Strony

piątek, 20 stycznia 2012

3. 'Z innej planety.'

Po przekroczeniu progu wyczułam zapach gotowanego makaronu, którym cały pokój był zapełniony. Po prawej stronie postawiony był staromodny wieszak, a niżej szafka na buty, z których większość już wypadła. Bałagan, zamęt, wszystko to wypełniało cały dom już na pierwszy rzut oka. Rzeczywistość okazała się być całkiem inna - pokoje, do których weszłam były uprzątnięte, a rzeczy w szafkach równo poukładane, kolejny powód dla mnie, zeby nie oceniać rzeczy i ludzi po pozorach. W wielkiej przestrzennej kuchni, rodem z magazynów z meblami stał odwrócony tyłem Harry z samych bokserkach 'pichcąc' coś do jedzenia. Wesoły odwrócił się w moim kierunku trzymając jakąś metalową miskę w dłoniach, która po chwili spadła na ziemię z łoskotem.
- Amy... hej - mruknął do mnie schylając się po upuszczony przedmiot. - Co ty tu robisz ? - zapytał, prostując się i wyraźnie eksponując swoje mięśnie.
- Ja ją tu przyprowadziłem. - dobiegł nas głos Nialla dochodzący z okolic lodówki. Spojrzałam na niego, właśnie wsadził niemalże całą głowę w poszukiwaniu czegos do jedzenia. - Na kolanach mnie błagała, żebym ją przyprowadził do Ciebie, loczek. - zdenerwowałam się lekko, brzmiało to jakbym rzeczywiście czegoś potrzebowała.
- Noo..- zmieszał się Harry przeczesując włosy. - Jak się trzymasz Ams ? Jesteś jednak chora, prawda ?
- Tak, trochę - 'na głowę' dodałam w myślach i usiadłam na fotel, który podsunął mi Niall. Kolejny raz rozejrzałam się wokół i w oczy rzuciło mi sie 'coś' czego nie zauważyłam na pierwszym, drugim, dziesiątym razem. W salonie, zaraz obok kuchni na kanapie leżało 3 kolesi, pewnie pozostali członkowie zespołu. Jeden z nich, z rozczochranymi włosami, w bluzce w paski podszedł do Harrego i klepnął go w pośladek.
- Auu..! - wrzasnął na cały głos Loczek, czym rozbudził pozostałym chłopców. - Rany, Louis, gościa mamy ! - ostrzegł bruneta i wymierzył mu krótki cios w lewe ramię.
- To znaczy, ze całą akcję przełożymy na noc, co nie ? - zaśmiał się i zwrócił do mnie - Zwykle nie jest taki nerwowy - wskazał palcem na bruneta, ustami dokładnie sylabując  słowo 'dupek' - Jestem Louis, piękna pani, damo mego serca... - i zanim zauważyłam wziął mnie na ramiona i zaprowadził do sypialni. Nie mogłam wyjść w szoku. Co on wyprawiał ? Kiedy doszliśmy do małego pokoju o ładnych, stonowanych kolorach ścian przyłożył mi palec do ust, na znak milczenia, a sam odwrócił się  w stronę drzwi.
- Daję sobie rękę uciąć, ze zaraz wparuje tu wściekły Harry. - szepnął mi na ucho.
- Ale dlaczego - nie potrafiłam zrozumieć, o co chodzi. Louis był, jak... z innej planety.  Oni wszyscy, ta atmosfera, taka przyjemna, rodzinna, wszystko takie prostsze.
- Louis, cholera wracaj tutaj, migiem !  - usłyszałam głos Harrego zgodnie z przewidywaniami Louisa.  Ten spojrzał na mnie wzrokiem 'a nie mówiłem'
- Ale czemu ? - zastanawiałam się.
- Musisz zrozumieć, ze Harry jest chorobliwie zazdrosny o swoje dziewczyny. - mrugnął do mnie i podparł się ręką o ścianę. - A zwłaszcza o te ładne.
- Coo ? - prawie krzyknęłam i zaczęłam się krztusić własną śliną. Louis klepnął mnie kilka razy w plecy i bacznie mi się przyglądał. Czyżby Harry opowiedział im inną wersję naszego spotkania na polanie ? - My z Harrym... My... Nie jesteśmy razem. - przytaknęłam dla efektu głową.
- Nie ? - zdziwił się. - Ale.. ale... Jak to ?
- Poznaliśmy się wczoraj, pogadaliśmy trochę, ale tak poza tym... nic. - odpowiedziałam wzruszając ramionami. Ciekawe ile wyczuł w tym kłamstwa.
Louis nadal patrzył na mnie jak na idiotkę, czyżby coś podejrzewał. Albo... Harry ! - zaświtało mi w głowie. Muszę z nim porozmawiać - spojrzałam na bruneta, który wyglądał na zbitego z tropu - i to jak najszybciej.
- Co masz na bluzce ? - zapytał mnie po chwili, krzywiąc się. - Jakiś nowy wzór ? - wskazał na wielką plamę po kawie na bluzce od piżamy.
- O mój Boże... - chwyciłam sie za głowę. Jak mogłam zapomnieć ? - Niall wylał na mnie kawę. - wytłumaczyłam mu krótko.
- No tak - uśmiechnął się pod nosem - cały Niall - dodał i ruszył w stronę wielkiej lustrzanej szafy. Pogrzebał w niej nieco i wyciągnął z górnej półki jasnozieloną koszulkę z napisem 'Free Hugs'.
- Masz, przebierz się. Skoro Niall Cię oblał, weź sobie jego bluzkę. - podziękowałam i przyjrzałam się z bliska koszulce. Rozmiar L, utopię się w niej... Już zamierzałam zciągnąć swoją koszulkę, ale...
- Louis ? - zapytałam bruneta siedzącego na łóżku i rozglądającego się wesoło wokoło.
- Tak ? - odpowiedział, spoglądając to na mnie, to na bluzkę. - Coś nie tak z koszulką ? Niall to brudas, moze być coś nie tak... Ostatnio poplamił ją krewetkami, a wcześniej ślimakami, które jedliśmy w Paryżu, żebyś tylko widziała jak jeden z nich tak fajnie spłynął idealnie po literce 'R'. - Ughh ! Spokojnie przeżyłabym nie wyobrażając sobie tego.
- Nie... wszystko ok... z koszulką... - powiedziałam i spodziewałam, że zrozumie co mam na myśli. Dyskretnie rzucałam spojrzenie na drzwi. Louis nieświadomie pokiwał głową, jednak nic nie rozumiał.- Ale...
- Louis, wyjdź ! - wrzasnęłam zdenerwowana, ale sam widok Louisa uciekającego przede mną rozbawił mnie do łez.  Wtedy już spokojnie przeprałam się w bluzkę, a moją poplamioną wrzuciłam do torebki. Z przerażeniem stwierdziłam, że bluzka wcale nie jest taka wielka, a ja prawie idealnie do niej pasuje ! Wychodząc z pokoju, usłyszałam już charakterystyczne dźwięki chłopaków, a kiedy weszłam do kuchni zobaczyłam cały zespół już na nogach. Jakoś tak cieplej na sercu się robiło, ujrzawszy ich wspólne wygłupy. Jeden z tych, których nie znałam, szatyn, o ciemniejszej karnacji podszedł i przedstawił się.
- Heeeej - powiedział nieudolnie chcąc zamaskować ziewanie - Wybacz. Jestem Zayn, przez 'y', a nie 'i'. - Wtem drugi z nich ciemny blondyn przechodzący na jasny brąz również podszedł do nas.
- Cześć Amy, miło Cię poznać. Jestem Liam, ten poważny-uśmiechnięty  mruknął do mnie, szybko wyciągając rękę.
- Miło Was poznać, Zayn przez 'y', a nie 'i' i Ty Liam, ten poważny.  - dobiegł mnie przerywany, ale głośny dźwięk śmiechu Nialla.
- Ładnie wyglądasz - szepnął mi na ucho Harry przytulając się lekko do mnie. - No co, ma taką koszulkę, no - powiedział do Liama, który zmierzył go wzrokiem na widok, tego jak mnie przytulał. Poczułam jak policzki malują mi sie na czerwono.
- Więc, młoda gwiazdo...- zaczął Louis, prychnęłam. - Co sprowadza Cię w nasze... jakże skromne - ciałem starał zakryć najnowszej generacji plazmę - progi.
- Pomyślałam, ze fajnie byłoby...- przerwałam na chwilę, aby przypatrzeć się Niallowi, który pochłaniał 2 porcję spaghetti, którym zaczęliśmy się zajadać parę minut wcześniej. - się poznać - dokończyłam w wielkim szoku. Jak ktoś tak 'wychudzony' może TYLE jeść. - Zresztą, Ed całkiem sporo o Was mi opowiadał.- Ed, czyli jeden ze 'znajomych' Caroline przychodził do nas czasami i wspominiał tak zwane ostre weekendy z 1Direction. Z czasem jednak, zaprzestał wizyt, po tym jak Carol zaczęła machać dupą na lewo i prawo. Nie przejmowała się tym, ze przez nią straciłam jednego z bliskich przyjaciół, powoli zapominałam jak było dobrze mieć przy sobie kogoś takiego jak Ed.
- Ach.. Ed - zasmiał się Zayn. - To jest dopiero gość. 0 w 100% się z nim zgadzałam, niewielu było takich jak Ed. Dlatego był taki wyjątkowy. Całkiem jak czterolistna koniczyna.
Po chwili zakończyliśmy 'obradowanie' nad spaghetti i przenieśliśmy się do salonu, a Niall włączył nam najnowszą stację w TV 'News'. Uwielbiałam ją, było tam wszystko, najlepsze hity, najnowsze plotki, najprzystojniejsi faceci, wszystko naj.
- Więc, Amy... Amy, to skót od Amanda, tak ? - zapytał mnie Liam podchodząc w niewiadomym celu do okna.
- Po prostu Amy. - odpowiedziałam przecierając ręce. Jak długo miałam udawać, ze wszystko jest dobrze ?
- Wszystko w porządku..? Jesteś jakaś przybita. - zauważył poprawnie Harry.
- Nieee, nic. To..to... całkiem długa historia.- zdecydowałam się. poproszę ich o pomoc. - Opowiem Wam po programie, dobrze ?
Chłopcy pewnie zrażeni moją obojętną odpowiedzią skupili się na programie, który akurat leciał w telewizji. PO nowościach z życia "gwiazd" Disneya, przyszła pora na świat showbiznesu. Szczupła prezenterka, ubrana w niemodną wełnianą spódnicę, biłą bluzkę i przereklamowane szpilki uśmiechnęła się sztucznie i powiedziała :
- Witam ponownie, po krótkiej przerwie. Wracamy do najnowszych plotek, które ożywią wasze serca, umysły i nie tylko (Harremu udało zamaskować atak śmiechu, nagłym napadem kaszlu). Z pewnych źródeł wiemy, iż dzisiaj sławna prezenterka Caroline Flack.. - oniemiałam. Jak wiele widzieli Ci paparazzi ?
- ... po raz kolejny zabawiała się z młodszym mężczyzną w swoim apartamencie. Z miejsca zdarzeń dzisiejszego ranka uciekła córka p. Flack, Amy. Jak dotąd nie wiadomo gdzie się podziewa. - na ekranie pojawiło się zdjęcie, które fotoreporterzy musieli zrobić kiedy wychodziłam z mieszkania. O, cholera. - Pani Flack skomentowała sprawę jasno i krótko: - dała krótką pauzę, a na ekranie pojawiła się moja matka, w samym szlafroku, z workami pod oczyma, wrzeszcząca do zaciekawionych reporterów jedno zdanie :
- JA NIE MAM JUŻ CÓRKI.
Czułam na sobie spojrzenia całej piątki. Wymownie spojrzałam na każdego z nich po kolei i wzruszyłam ramionami.
- To chyba jednak nie taka długa historia. - i wybiegłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
no i wróciłam, przyznaję, ze miałam całkiem spore problemy z napisaniem tego rozdziału, zastanawiałam się nawet czy jest sens w prowadzeniu bloga i pisania kompletnego badziewa, ale oto jestem znów. Myslę, że rozdział Wam się spodoba, i nadal tak chętnie będziecie odwiedzali mojego bloga. Zasada 7 komentarzy lub więcej - nowy rozdział następnego dnia - działą od dzisiaj.dziękuję za wsparcie ;)

9 komentarzy:

  1. podoba się to mało powiedziane:)
    rozdział jest super;D
    czekam na więcej;D

    OdpowiedzUsuń
  2. mhm, wspaniałe ! ;)
    Harry <3
    czekam na dalszą część .

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiłam, że będzie super? ;D
    Naprawdę coraz bardziej wciągające !!!
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam czekam, dodaj coś, proszę

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie dobierasz słowa uwelbiam go czytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite :)
    Piszesz tak że to wszystko sie poprostu czuje. Genialnie opisujesz uczucia w taki sposób że nie robi sie to nudne :)
    Naprawde gratulacje i z niecierpliwością czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coraz lepiej. Pisz, pisz ^^

    OdpowiedzUsuń