Życie to jedna wielka niewiadoma, ale co z uczuciami..?
Do napisania zainspirowała mnie lekcja WDŻ wczorajszego popołudnia.
Marek Grechuta - Niepewność KLIK
Wiem, że okropnie zepsułam ten rozdział.
Po raz kolejny obudziłam się z bólem głowy. A to niespodzianka, czy w tym domu są w ogóle jakieś tabletki? Wywlekłam się z łóżka prawie uderzając głową o róg szafki nocnej. Niewiele brakowało, a miałabym wymówkę, gdyby ktoś mi powiedział, ze musiałam się nieźle pierdolnąć w głowę oświadczając mu swój nowy pomysł, jak zawładnąć światem. Ociężałe powieki na ułamek sekundy zamknęły mi dopływ do światła, podczas gdy w głowie wirowało w rytm dubstepu. Poczułam, że wczorajszy jogurt zjedzony rano podnosi mi się do gardła. Podpierając się o łóżko wstałam i natychmiast pobiegłam w stronę łazienki, tak mocno trzaskając drzwiami, jak tylko się dało. W połowie drogi fala mdłości minęła, ale mimo tego nadal kierowałam sie w kierunku ubikacji. Moja dłoń spoczywała już na klamce, ale nie mogłam otworzyć drzwi. Z wewnątrz dobiegał mnie śpiew - ktoś genialnie śpiewał moją ulubioną piosenkę Chrisa Browna With You, a to oznaczało, ze jednak jest w środku. Stojąc tak przy drzwiach i podziwiając talent śpiewaka wyglądam i czułam się jak kompletna idiotka, a co więcej jak... fanka. Potrafiłam tak się zasłuchać, ze kompletnie straciłam rachubę czasu. Drzwi otworzyły się nagle, a przede mną stanął Zayn w samym ręczniku przewiązanym na biodrach. Dosyć niecodzienny widok. Poczułam w powietrzu zapach wody po goleniu, a mimo tego nadal wpatrywałam się w tors Zayna. Bąknęłam tyko dosyć krótkie i aroganckie "Sorry" i uciekłam błądząc gdzieś po korytarzach.
- Amy... - zawołał za mną. Nadal w samym ręczniku. - Chce pogadać. - Dlaczego tak bardzo nienawidziłam tych dwóch słów? - Dlaczego tak na mnie reagujesz? - wyrzucił z siebie, a widziałam, ze było mu ciężko. - Nie wiem co Ci zrobiłem, na prawdę. Ale mimo tego, przepraszam Cię, chcę móc się z tobą dogadać, ale coś jest nie tak pomiędzy nami.
Sama zadałam sobie te pytanie: Dlaczego nie potrafiłam się jak dotąd dogadać z Zaynem?
- Nic nie szkodzi. - mruknęłam, wzruszając ramionami. - W sumie to nic wielkiego.
Zayn przypatrywał mi się uważnie, ale po chwili kiwnął głową ze zrezygnowaniem.
- Nie ty jedna nie trawisz Josha. - powiedział w końcu, gdy staliśmy tak w ciszy dobrych paręnaście sekund. - Tez za gościem nie przepadam.
Ten temat wydał mi się intrygujący, dlatego przestał gapić się w jego umięśnioną klatkę piersiową i pierwszy raz spojrzałam w jego oczy. Były brązowe.
- Chyba nie zauważyłam. - zamyśliłam się, chcąc oprzytomnieć i przypomnieć sobie jak Zayn obnosił się z Joshem. "Cześć, cześć" - nic wielkiego, żadnej wrodzonej nienawiści, sarkazmu czy chociaż oblania sokiem porzeczkowym.
- Tjaa... - uśmiechnął się pod nosem. - Trzeba panować nad sobą. - a potem, zauważywszy mój wzrok debila, zaczął wyjaśniać: - No więc. Josh... nie... moja dziewczyna... nie, moja była dziewczyna... - przełknął ślinę - zdradziła mnie z Joshem. Wierz mi, że mam powody, żeby porządnie mu dokopać. - spodziewałam się kupna takiej samej koszulki, bokserek, czy czegokolwiek, ale jednak chodziło o coś poważnego. Niesłychanie poczułam sympatię do Zayna i uśmiechnęłam się tak miło jak tylko było mnie stać.
- Właściwie to gdzie on jest?
- Wyszedł wczoraj w nocy. My wróciliśmy koło dziesiątej, ty już podobno spałaś, a on sobie poszedł. Kazał nam na ciebie uważać. - zrobiłam wielkie oczy, od kiedy Josh się o mnie troszczy?
- A... Harry? - doszliśmy do sedna rozmowy. Usta wypowiedziały to, zanim do mózgu doszedł jakikolwiek sygnał.
Zayn zamyślił się i zrobił coś na kształt półuśmiechu.
- Wyszli rano i pojechali do centrum, powiedzieli, ze wrócą wieczorem, bo chcą wstąpić jeszcze do Danielle na próbę. - Kim jest Danielle akurat wiedziałam. Dwa miesiące temu sama Danielle Peaser, która tańczyła w teledysku Jessie J przyszła do nas na zajęcia i uczyła nas swoich ulubionych kroków. Oczywiście nikogo poza mną, one nie obchodziły, wszystkie pytały tylko jak całuje Liam. - Zdecydowałem się z Tobą zostać.
Zabrzmiało to na prawdę miło i... słodko. Tyle, ze potem wróciły do mnie znowu wydarzenia z wczorajszego popołudnia. Moja matka i Harry... Harry i moja matka. Jaccuzzi, szampan, topless.
Otrząsnęłam się w miarę szybko i napotkałam wzrok Zayna na sobie. Zaśmialiśmy się krótko, potem Zayn odszedł aby przebrać, bo swoją drogą rozpraszam mnie w samym ręczniku. Po powrocie sam z siebie zaproponował, że zrobi mi śniadanie. Oglądając "Największe wpadki 2011" popijając tosty sokiem pomarańczowym połączyła nas szczególna więź: niechęć do Josha jak i miłość do bejsbolówek.
- Ooo...- rozmarzyłam się, przymierzając piątą z kolei bejsbolówkę Zayna - Ta jest świetna! - Zayn przytaknął głową oddalając się nieco, aby podziwiać mnie z całej okazałości.
- Do twarzy Ci w niej. - stwierdził po chwili uśmiechając się zalotnie, na co ja jak zwykle zarumieniłam się. Tuż po chwili przed Zaynem stała cegła ubrana w granatową bejsbolówkę z doczepionymi czarnymi włosami. Taki tam szczegół. Mijały minuty, godziny, a ja bawiąc się zupełnie jak małe dziecko przymierzałam kolejne ciuchy chłopaków. Przy szafie Zayna było najlepiej, miał ich najwięcej, a w dodatku wszystkie z nich były modne, czyli to, co lubiłam najbardziej. Mierząc kolejną bluzę poczułam zapach jego perfum na niej i owinęłam się nią jak kocem. Był taki przyjemny, że aż można było się od niego uzależnić. Ubrana w jego bluzę, której nie miałam zamiar ściągać przez cały dzień maszerowałam, aby pokazać się Zaynowi, który szykował mi jakieś przekąski do jedzenia. Jak to przystało na pokaz mody wbiegłam szybko do kuchni z wielkim "Ta-damm...".
Ale Zayna nie było w kuchni. Chyba, ze opanował sztukę zamiany ciał. Przy oknie w kuchni stał Harry, któremu na mój widok, aż oczy zaświeciły. Przyglądając się mojej, a raczej bluzie Zayna posłał mi uśmiech pełen bólu i nadziei. Ale ja nie miałam zamiaru tolerować jego zachowania. Szybko odwróciłam się na pięcie i pognałam w drugim kierunku. Nie dobiegłam daleko, bo po chwili dobiłam do czyjegoś umięśnionego torsu. Wkrótce stałam twarzą w twarz z Zaynem, a milimetry, które dzieliły nasze twarze były jedyną eskortą od nagłego pocałunku. Nadal czując na sobie wzrok Harrego, zrobiłam coś, czego od razu pożałowałam, a to wszystko dla zemsty...
Zbliżyłam swoje usta do ust Zayna i przechyliłam głowę. Chłopak nie protestował, wręcz pomagał mi i dłonią przejechał po moim policzku. Poczułam w tym miejscu mrowienie, ale najważniejsze było to, ze czasu uciekał. Jeśli nie zrobię tego teraz, to zapewne nigdy. Wreszcie nasze usta się złączyły w gorącym pocałunku. Nie chciałam go, ale pragnęłam zrobić wszystko aby tak bardzo zranić Harrego jak tylko się dało. Trzeba było przyznać, ze wyglądaliśmy bardzo realistycznie: ja ubrana w jego bluzę, a on... On na prawdę chciał mnie pocałować, i robił to. Mimo tego, ze Zayn całował naprawdę wyśmienicie po policzkach poleciały mi łzy. Zayn starł je opuszkiem kciuka, nie przestając mnie całować, a drugą ręką trzymając mnie w talii. W końcu odsunął się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Byłam pewna, ze teraz widzi w nich małą, zakłamaną zdzirę, którą się stałam, by się zemścić. Jednak wcale nie sprawiał takiego wrażenia, bo uśmiechnął się nie przestając głaskać mnie po policzku. Nawet nie spoglądając na żadnego z nich wyszłam z kuchni, pozostawiając ich samych w wielkim szoku. Wparowałam jak strzała do sypialni Zayna i rzuciłam się na łóżko. Już nie płakałam, tylko zamartwiałam się. Nie wiedziałam co tak na prawdę czuję, to było jakbym stała na środku długiego mostu. Na jednym końcu, gdzie po drodze roiło się od dziur i pułapek stał Harry, a na drugim tym prostym i wręcz miłym do przejścia stał Zayn. Serce biegło jak popierdolone do Harrego, uczucia gdzieś odleciały, rozum stał w miejscu, a ja?
Ja również. To nie ja szłam do Zayna, to on wtedy szedł do mnie. Usmiechał się, pomachał mi. A potem zniknął. Wszystko zniknęło, świat się zamazał. Otworzyłam oczy, a przy mnie zgarbiony i zmartwiony siedział Zayn głaszcząc po czole. Usiadłam obok niego i planowałam co mu powiem.
- Wiem, że tak na prawdę kochasz Harrego. - sposób w jaki to wypowiedział, zdradził mi, ze strasznie cierpiał. I to w dodatku przeze mnie. - Ja wiem, Amy. I chcę, zebyć wiedziała, ze ja Ciebie także kocham.- wtedy na mnie spojrzał. Oczami pełnymi łez.
Dotychczas myślałam, że Zayn mnie po prostu nie lubi, ale się myliłam. On tylko chciał obronić mnie przed Harrym... Tak jak Josh wczorajszego wieczora. Oparłam głowę o jego ramię.
- Mogę być Twoim przyjacielem. - szepnął wkońcu w tej niezręcznej ciszy. - Będę Twoim wsparciem, jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy. Będę zawsze. Obiecuję. - poderwałam się z miejsca i po chwili stałam już na przeciwko Zayna. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony zaczerwienionymi oczami, ale ja tylko kiwnęłam głową i wtuliłam się niego jeszcze raz, aby poczuć zapach jego perfum. Łzy lały się mi się strumieniami powoli okapując na bluzkę Zayna. Usiedliśmy na łóżku nadal trzymając się w objęciach słysząc bicie naszych serc. Sama nie wiedziałam, czy po jednym dniu nie skakania sobie do gardeł możne kogoś pokochać. Sama nie wiedziałam czy to co czuję, jeśli jeszcze czuję cokolwiek oprócz bólu, to przyjaźń czy... kochanie. Sama nie wiedziałam czy kocham Zayna. Ale wtedy leżąc bezwładnie w jego ramionach, zdałam sobie sprawę, ze tak. Nie bez powodu nie potrafiłam teraz od niego odejść, nie bez powodu tak dobrze leżało mi się w jego ramionach. Byłam wściekła na siebie, ze jestem taka niezdecydowana, ze moje wybory to jedna wielka katastrofa, burza uczuć. Zatapiając się jeszcze bardziej w jego ramionach, czując jego dotyk coraz dokładniej, słysząc jego bijące serce, które na moment jakby... zatrzymało się. Wtedy kiedy nie usłyszał zaprzeczenia, że kocham Harrego. Byłabym skłonna mu je teraz powiedzieć.
"-Tak, Zaynie Maliku, nie kocham Harrego. Kocham Ciebie ty debilu!" - chciałam to powiedzieć, a zamiast tego tylko chlipnęłam parę razy na co on uciszył mnie delikatnie. Dalej kołysaliśmy się w rytm nadawany przez nasze serca, które złamane chciały połączyć się w całość.
_____________________
I jak ?
Uwielbiam to ! ;)
OdpowiedzUsuńMoże to głupie .. ale miałam troche łez w oczach ...
Uwielbiam cie dziewczyno, uwielbiam ! ;*
O Chryste Panie! Dziewczyno, masz taki talent, że dosłownie mnie wciapało w podłogę! Zyskałaś nową czytelniczkę- mnie! Aż się wzruszyłam, no... Bardzo, bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Serdeczne pozdrówka! Kasia.
OdpowiedzUsuńwolalam jak by byla z harrym
OdpowiedzUsuńuwielbiam cie!
OdpowiedzUsuńtylko błagam, niech Ams będzie z Hazzą! :)
boskie, boskie, boskie. <3 i podoba mi się akcja z Amy i Zaynem. mam nadzieję, że będą razem a między Hazzą i jej matką powinna być dobra akcja, jakieś zamieszanie. o tak. zdecydowanie. Amy & Zayn, TO JEST TO. <3
OdpowiedzUsuńoo cholera! zacznę od tego, że świetnie opisujesz uczucia i emocje, naprawdę - genialnie! :) opis 'burzy uczuć' Amy był świetny, serio. poza tym niezła akcja z tą mamą Amy i Harrym. Zayn wydaje się być straasznie kochany, ale coś czuję, że Amy nie tak prędko powie mu, że go kocha ;d zyskałaś mnie jako wierną czytelniczkę :) dodaję bloga do ulubionych i czekam na nowy rozdział :)/the1d.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńA moją opinię już znasz... ;D
OdpowiedzUsuńJest świetnie.! No i ten Zayn... ;)
Jedno wielkie WOW, Zayn taaki romantyczny, że szczęka opada ...super :D, fajnie by było gdyby została z Zaynem a nie z takim lovelasem jak Hazza ;)
OdpowiedzUsuńżart.. to ma być zjebany rozdział?! jest zeje*isty;D
OdpowiedzUsuńjak czytam o Harry'm i Flack to niedobrze mi się robi;/
zgadzam się z komentarzem wyżej: Amy & Zayn, TO JEST TO. <3 :D czekam na kolejny;**
ryczę <33 ZAYN jesteś niezastąpiony <3 !!
OdpowiedzUsuńnajlepsze jakie czytam <3
ja chcee następny <3
fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńej niech tak nie będzie. czemu ona nie jest z Harrym ? ;c
strasznie podoba mi się to jak piszesz. Rozdział bardzo dobry : )
OdpowiedzUsuńjaa ;) ale masz talent dziewczyno ! ;D
OdpowiedzUsuńwiesz co ? najlepiej jakby Amy była z Zaynem , a nie z Harry ;D . a w sumie . to nie mogę się doczekać następnego rozdziału !
~Julka
Woow. Świetnie piszesz, mam nadzieję że Amy będzie z Zaynem ! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/
SUPER !!! I ma być z Zaynem !
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, że bardzo ładnie piszesz. Wszystko jest ciekawie opisane, nie ma błędów (to chyba najważniejsza rzecz w opowiadaniu, nie ma błędów - da się czytac). Masz ogromny talent... i... lubię te twoje sarkastyczne komentarze :D
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaa świetny ;D
OdpowiedzUsuńZwariuje jak nie dodasz następnego ;D I tak z łaski swojej mogłaby być z Zayn'em ;D;*
nienienei ! Ma być z Zaynem ;D
OdpowiedzUsuńpisz kolejny ! czekamy z niecierpliwością ! <3
`Julkaa